W dniach 15 - 18 czerwca uczniowie z PSP w Ciechlinie i PSP w Karolewie wyjechali na czterodniową wycieczkę integracyjną w Bieszczady. Organizatorami byli p. Andrzej Bień - nauczyciel PSP w Ciechlinie i biuro turystyczne p. Dariusza Sańprucha, a opiekunami: p. Kinga Kowalska z PSP w Karolewie i p. Wojciech Ziółko z PSP w Ciechlinie.
Pierwszego dnia zwiedziliśmy późnorenesansowy zamek w Baranowie Sandomierskim, nazywany również Małym Wawelem. Następnie malowniczą trasą wzdłuż rzeki Wisłoki dotarliśmy do Krosna. Tam w Centrum Dziedzictwa Szkła poznaliśmy bogatą historię Miasta Szkła (tak nazywane jest Krosno) i zobaczyliśmy jak powstają przepiękne produkty ze szkła. Niektórzy szczęśliwcy mogli nawet wybić pamiątkowy medal z roztopionego szkła.
Po bardzo długim dniu dotarliśmy do miejsca zakwaterowania w malowniczym ośrodku Uroczysko w miejscowości Zwierzyń. Po rozlokowaniu się w pokojach i domkach, zjedzeniu obiadokolacji i pierwszym meczu piłki nożnej wszyscy udali się na zasłużony wypoczynek.
Drugiego dnia czekała nas wyprawa w góry. Po obfitym śniadaniu przejechaliśmy autobusem na parking na Przełęczy Wyżnej. Stamtąd wyruszyliśmy na przepiękny szlak przez Górę Dział na Małą Rawkę i w dół do schroniska Pod Małą Rawką. Mimo długiego i niełatwego dla niewprawnych osób podejścia i zejścia, dotarliśmy cało i bez większych szkód do autokaru.
Nie był to jednak koniec dnia. Jadąc trasą Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej podziwialiśmy takie znane miejscowości jak: Wetlina, Ustrzyki Górne, Stuposiany … Właśnie obok tej ostatniej miejscowości w Mucznem odwiedziliśmy bieszczadzkie żubry, mieszkające w Pokazowej Zagrodzie Żubrów oraz zobaczyliśmy Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego.
Dosłownie parę kilometrów dalej - w Smolniku - natrafiliśmy na kolejny cud architektoniczny. Jedyną w Bieszczadach budowlę cerkiewną (obecnie kościół rzymskokatolicki) wpisaną na listę zabytków UNESCO.
Po całym dniu, szczęśliwi wróciliśmy na kwatery, gdzie po krótkiej regeneracji znów odbył się mecz piłki nożnej i dyskoteka.
Trzeci dzień zapowiadał się trochę lżejszy pod względem marszowym. Po śniadaniu pojechaliśmy do Sanoka, by w tamtejszym skansenie (największym w Polsce) poznać historię tego niesamowitego zakątka Polski. Pani przewodnik oprowadziła nas po rynku galicyjskim, a następnie zaprezentowała najciekawsze zabytki architektury drewnianej zebrane w skansenie: chatę Łemków, chatę Bojków, chatę Zamieszańców, kurną chatę, szkołę, cerkiew, dwór szlachecki i chatę Dolinian. Można też było zjeść smaczne lody lub napić się chłodnego kwasu chlebowego (najlepszy na upały).
Będąc w Sanoku nie można nie zobaczyć pięknego rynku oraz pozostałości po zamku obronnym, z którego podziwialiśmy panoramę dawnej granicy na Sanie. Koniecznie trzeba było się przysiąść do Dzielnego Wojaka Szwejka, który siedział na swojej ławeczce przed knajpką z piwem. Podobno potarcie jego nosa przynosi szczęście.
Druga cześć dnia to Bieszczadzkie Krupówki - wielki bazar przy wejściu na tamę na Zalewie Solińskim oraz rejs statkiem. Przez godzinę można się było poczuć jak na Mazurach, z tą różnicą, że panorama gór i linia brzegowa była tu bardziej zróżnicowana i przez to ciekawsza.
Wieczorem po obiadokolacji kolejny mecz i pieczenie kiełbasek na ognisku, przy którym czas nam umilał Sylwek Jabłoński na swojej gitarze.
Ostatni dzień to powrót do domu. Wracaliśmy z drugiej strony Bieszczad, zahaczając o zamek w Krasiczynie i Przemyśl. Szczególnie polecamy odwiedziny zamku, który dzięki rodzinom Krasickich i Sapiehów stał się jednym z ważniejszych obiektów na terenach wschodniej Polski.
Wieczorem dotarliśmy szczęśliwie do domów, gdzie można się było podzielić wrażeniami z najbliższymi oraz kolegami i koleżankami, którzy w wycieczce nie uczestniczyli. Na uwagę zasługuje również fakt, że nasza grupa dostała najwyższe pochwały od wszystkich przewodników i właścicieli ośrodka Uroczysko oraz organizatora wycieczki za zdyscyplinowanie, pomoc koleżeńską i kulturalne zachowanie. Dziękujemy i do zobaczenia na kolejnym wyjeździe.